"Hirameki" recenzja
Artystycznie

Kreatywny świat plam – recenzja książki “Hirameki”

Jakiś czas temu pisałam Wam o tym, dlaczego kolorowanki dla dorosłych nie są dla mnie. Dziś przychodzą z obiecaną alternatywą. A dokładniej z recenzją nietypowej książki o (nic nie mówiącym) tytule “Hirameki” 🙂 Lektury, która realnie pobudza kreatywność i odstresowuje, a przede wszystkim nie wymaga od nas żadnych rysunkowych umiejętności!

Sama kupując “Hirameki” robiłam to trochę w ciemno. Nie widziałam wcześniej książki na żywo (zamówiłam ją przez internet, bodajże w empiku) i nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. W ogóle pozycja wydawała mi się mało nagłaśniania i popularna w Polsce, w przeciwieństwie do takich hitów jak na przykład “Zniszcz ten dziennik” (do których zresztą, ta książka, nie jest w ogóle podobna 😉 )

Zapraszam na moją subiektywną recenzję. Powiem Wam czy warto inwestować czas i pieniądze w “Hirameki”.

Recenzja książki "Hirameki"
Plamkowe szaleństwo zinterpretowane po mojemu 😉


Recenzja książki “Hirameki”

Sens książki – jak z niej korzystać?

Otwierając Hirameki naszym oczom ukazują się strony pełne kolorowych… plamek! Rozlana farba i przypadkowe pociągnięcia pędzla dają oryginalne kształty, który wywołują masę skojarzeń.
Idea książki jest jedna: szczęście = kleks + olśnienie.
Tu chodzi o pobudzenie naszej wyobraźni i zdolności interpretacyjnych.

Korzystanie z pozycji jest niezwykle proste. Wystarczy czarny marker, długopis czy ołówek oraz trochę zaangażowania. Otwieramy Hirameki na dowolnej stronie i staramy się do kształtów (plamek) dorysować jakieś elementy tak by powstał obrazek. By ułatwić nam zadanie w książce znajdziemy kilka przykładów interpretacji maźnięć farb.

Tutaj liczy się dobra zabawa! Rysunki nie mają być dziełami sztuki, a zwykłymi bazgrołami, doodlami. Sztuką jest znajdywanie szczęścia w prostych sprawach (“Hirameki – inspiracja, od plamy do arcydzieła – sensacja!”) oraz odkrywanie głęboko zakorzenionych artystycznych umiejętności 🙂 Rysując po kleksach ćwiczymy rękę, mózg, odprężamy się i przelewamy emocje na papier.

Recenzja książki "Hirameki"
No oczywiście, że koty!


Fakty – czyli to co widzimy gołym okiem

Teraz trochę suchych faktów, czyli jak Hirameki mają się z zewnątrz i od środka. Gdy pierwszy raz zobaczyłam książkę, miło zaskoczył mnie jej wygląd. Rozmiarowo pozycja ma ok. 20×17 cm, jest dosyć gruba – jej szerokość to aż 2 cm. Okładka jest bardzo przyjemna w dotyku oraz trwała, przez co szybko się nie niszczy.

Godny pochwały jest też papier w środku książki – doskonale nadaje się do pisania i rysowania, przy tym jest sztywny, więc nie musimy się martwić, że cokolwiek przebije na drugą stronę. Jedyna rzecz do której można by się doczepić to “ciężkość” Hirameków, co stanowi kłopot wtedy gdy chcemy książkę transportować w jakieś odległe miejsce 😉

Recenzja książki "Hirameki"
Pieski też!


Niuanse

Książka nie dość, że jest miejscem pełnym plamek i kleksów do kreatywnej zabawy, to zyskuje dodatkowe punkty dzięki pewnym niuansom. To co przykuło moją uwagę to wiersze i rymowane zdania. Możemy je znaleźć na wielu stronach – są to napisy wywołujące uśmiech na ustach, a także sugerujące co ciekawego możemy zrysować na stronach Hirameki.

Oprócz tego pozycja została podzielona na “7 kroków Hirameki”. Działy te wtajemniczają nas w plamkowy świat 🙂 Mają następujące nazwy: minimalizm, kategorie, wariacje, uzupełnienia, kombinacje, interakcje i freestyle. W praktyce różnią się rodzajami, sposobem ułożenia i zagęszczeniem plamek. Kroki te w niczym nas nie ograniczają – to my decydujemy jak wykorzystamy kleksowe możliwości książki 🙂

Recenzja książki "Hirameki"


Czy książka ma jakieś wady?

Pisząc tą recenzję “Hirameki” pomyślałam, że może powinnam podejść do pozycji bardziej krytycznie. W końcu przez cały post zachwalam jej wszechobecne możliwości 😉 I wiecie co? Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek niedoskonałości.

Cena jak na tak porządnie wydaną “lekturę” (a właściwie kreatywny zbiór plam), jest przystępna, bo w okolicach 30 złotych. Jeśli mam być szczera to jedyną rzeczą, która mnie nie zadowoliła był szew “Hirameków”. Niektóre kartki mi wyleciały, ale wiecie – ja takie książki używam bardzo intensywnie 😀

Recenzja książki "Hirameki"


Podsumowanie – czy warto?

Ze swojej strony książkę polecam każdemu kto szuka chwili relaksu, a tym bardziej ludziom dla których rysowanie to czarna magia 😉 Hirameki to sposób na rozwój mózgu i uwolnienie ukrytych pokładów artystycznej
kreatywności!

Mam nadzieję, że ta recenzja książki “Hirameki”, pokazała Wam na czym ten plamkowy świat polega. Jeśli masz jakieś pytania lub sam korzystałeś z tej pozycji – koniecznie daj znać w komentarzu! Każde słowo moich czytelników jest dla mnie ważne ♥

Spodobał Ci się artykuł? Daj znać innym! Zobacz też co ciekawego robię na instagramie 😉

"Hiramek" - świat plam, alternatywa dla kolorowanek


“Zdumiewająco proste.

Po prostu zdumiewające!”