Zwiedzanie La Baule – prawdziwie francuskie plaże!
Hej! Po mojej podróży do Pornica, przychodzę z kolejną dawką kadrów znad francuskiego oceanu. Tym razem opowiem o La Baule. Jest to miasteczko we Francji, położone nad oceanem, które słynie z zatok, piaszczystych plaży, zapachu sosen i starodawnych willi. Znajduje się w regionie Loara-Atlantycka i wchodzi w skład Côte d’Amour czyli Miłosnego Wybrzeża.
Pociąg do La Baule
Podobnie jak do Pornica, do La Baule wybrałam się pociągiem z Nantes. Jechał on godzinę i za bilet w dwie strony zapłaciłam 30 euro. Pociąg dojeżdża do dwóch stacji: La Baule-Les-Pins oraz La Baule-Escoublac. Sama wysiadłam na La Baule-Les-Pins, a później spacerkiem doszłam też do centrum miasta w La Baule-Escoublac.
Spacer po piaszczystej plaży
La Baule posiada jedne z najdłuższych, piaszczystych plaż w Europie. Zatoka (la baie de La Baule) ciągnie się aż przez 9 km. Prawdziwie francuskiego klimatu plażom dodają namioty i przebieralnie w biało-niebieskie paski. Od razu na myśl przyszyły mi „Wakacje Mikołajka” 😉
Będąc w La Baule poszłam na plażę przed południem. Było tam wtedy naprawdę mało ludzi, miałam sporo przestrzeni, mogłam odpocząć i posłuchać szumu oceanu. Dawno tak nie odpoczęłam!
Spacerując po plaży co jakiś czas natykamy się na klimatyczne restauracje i bary, gdzie możemy napić się soku siedząc na leżaku albo zjeść świeże owoce morza. W La Baule bardzo popularne są też sporty wodne. Przy brzegu mieści się wiele szkół windsurfingu, żeglarstwa, kitesurfingu. Można też pływać na katamaranie albo skuterze wodnym. Do tego na plaży znajdziemy boisko do siatkówki.
A gdy mamy szczęście i na plażę przyjdziemy wcześnie rano, możemy nawet zobaczyć spacerujące po wodzie konie.
Wille, sosny i owoce morza
Urokowi La Baule dodają wille położone wśród sosen (les pins). Spacerując uliczkami czujemy się niczym jak w prawdziwym lesie! Każdy z budynków jest inny, jedne są bardziej nowoczesne, a inne zachwycają mozaikami i drewnianymi okiennicami. Cisza, spokój i zapach sosen – czego więcej potrzeba.
Wille swoimi stylami łączą takie nurty jak historyzm, regionalizm, XX-wiek oraz współczesność. W willach XX-wiecznych wyróżnia się art nouveau, art déco, ekspresjonizm, futuryzm oraz postmodernizm. Współczesna architektura La Baule cechuje się troską o integrację ze środowiskiem oraz wykorzystywaniem naturalnych materiałów.
W centrum La Baule mieszczą się sklepiki z ubraniami oraz lokalnymi produktami. Mi szczególnie spodobał się klimatyczny, boho butik – Chypette. Na letnich przecenach udało mi się tam kupić piękną sukienką z delikatnego materiału.
Popularną cukiernią w La Baule jest Manueal. Kupimy tam tradycyjne słodycze, czekoladki oraz niniche (czyli karmelowe, słodkie cukierki, niczym gumy, na patyczku). W La Baule warto też spróbować tradycyjne, słodkie i maślane, ciasto bretońskie (le gâteau breton).
Przyjeżdżając nad ocean nie mogłam nie spróbować owoców morza. Po raz pierwszy zjadłam ostrygi, a do tego pyszne krewetki z warzywami.
I to tyle! Mam nadzieję, że moje relacja z La Baule zainspirowała Was do podróży nad francuski ocean.
Koniecznie dajcie znać w komentarzu czy byliście kiedyś nad oceanem we Francji!
Zajrzyjcie też na mojego instagrama, gdzie na bieżąco relacjonuję francuskie przygody.