Dlaczego kolorowanki dla dorosłych nie są dla mnie?
Dzisiaj o kolorowankach słów kilka.
Nie będę do kolorowanek ani zachęcać, ani odchęcać . Ja o
kolorowankach opowiem. Tak żebyś Ty, mój drogi ludziku wiedział czy ten
nowy trend jest dla Ciebie. Bo mowa oczywiście nie o dziecięcych,
bajkowych szlaczkach a mega profesjonalnych, ozdobnych i (ponoć)
odstresowujących kolorowankach dla dorosłych. Hit czy kit? Sprawdzisz
sam!
Co to są kolorowanki dla dorosłych?
Kolorowanki dla dorosłych ostatnimi czasy niezwykle zyskały na popularności. Praktycznie w każdej księgarni półki uginają się od przeróżnych wersji wzorów do wypełniania kolorem. Trend ten oczywiście dostał się do nas zza granicy.
Kolorowanki dla dorosłych od tych dziecięcych różnią się 2 faktami:
A) są dla dorosłych (= bardziej skomplikowane wzory nienawiązujące do bajek, a zazwyczaj kierujące się w stronę natury – ale nie tylko)
B) mają pozytywne (tj. po troszce niesamowite) właściwości
(chociaż idąc tym tropem, dziecięce zapewne też mają)
Co dają?
Zgłębiając podpunkt B. O jakie pozytywne właściwości kolorowanek chodzi? W końcu można by pomyśleć, że to tylko czarne linie na białym papierze… A jednak nie, bo jak widać aż się roi od masy korzyści płynących z kolorowania. Kolorowanie odpręża. Relaksuje. Odstresowuje. Czynność zapełnia kolorem przestrzeni pozwala się skupić i skoncentrować. Daje możliwość odłożenia natrętnych myśli na bok. Uczy dokładności i uważności. Może być sposobem na wyrzut emocji, a nawet polepszyć umiejętność estetycznego doboru kolorów. Kolorowanie jest rodzajem terapii i medytacji. Ukojeniem.
Za czym stoi kolorowankowy sukces?
Uważam, że sukcesem kolorowanek nie są wymienione powyżej zbawienne właściwości. Nikt nie powiedział „Ej, zacznijcie kolorować, to da Wam to, to i to„. Marketing też nie jest tym głównym czynnikiem (chociaż zapewne wiele w sprawie matał).
Sukcesem kolorowanego jest relacja papier – kredka. To z niej wywodzi się kolorowanie. Moment zderzenia pisała z kartką jest kluczem. Może wydawać się to głupie i bezsensowne, jednak i tak myślę, że o to chodzi. O tą magiczną czynność, która sprawia że artyści rysują, malują i tworzą. A ludzie przekonani iż „nie potrafią” rysować (tak naprawdę to każdy może to robić!) wybierają z chęcią kolorowanki. W poszukiwaniu relacji papier – kredka, dającej ukojenie, odstresowanie i to wszystko o czym pisałam wcześniej.
Dla takich ludzi są kolorowanki. Dla tych co rysować zwyczajnie nie lubią czy nie chcą. Kolorowanki są szlakiem jak iść. Ludzie znajdują w nich ponadto to co potrzebują najbardziej – odpoczynek. Oglądając serial nie czujemy, że robimy coś wartościowego. Kolorując kolorowanki już prędzej. W dzisiejszych czasach sztuka odpuszczania i zwalniania jest trudna. Kolorowanki tego uczą.
A dla mnie nie…
Na koniec – nawiązując do tytułu – wytłumaczą dlaczego kolorowanki nie są dla mnie.
Odpowiedź jest prosta: kocham rysować ♥ A rysowanie daje mi to wszystko co kolorowanki. I dodatkowo rozwija mocniej, nie narzuca ram, pozwala robić cokolwiek i jakkolwiek chcę. Jako kreatywny ludzik zawsze na pierwszym miejscu postawię samodzielne tworzenie 🙂 Z kolorowankami mi po prostu nie po drodze. Już za dzieciaka za nimi nie przepadałam i kojarzyły mi się one z odtwórstwem.
Jeśli jednak Ty uważasz, że rysowanie samodzielne (nawet bazgrolenie) nie jest dla Ciebie, to kolorowanki mogą być dobrym rozwiązaniem. Na pewno warto spróbować z jakimiś darmowymi wzorami z internetu 🙂
Alternatywy!
W przypadku gdy kolorowanki nie kręcą Cię tak jak mnie, proponuję kreatywne alternatywy. Jedną z nich jest książka Hirameki. Znajdziesz w niej masę „kleksów” – plam z farb, które możesz przekształcić w co tylko chcesz! Za dwa tygodnie planuję zrobić dokładniejszą recenzję tej książki, żebyś zobaczył co i jak 🙂
Napisz koniecznie w komentarzu poniżej co sądzisz o kolorowankach!